zeter1 1 zeter1 1
519
BLOG

Wizyta u starszej pani

zeter1 1 zeter1 1 Polityka Obserwuj notkę 2

Musiałem się spóźnić, gdyż starsza pani już kończyła:

"I jutro najprawdopodobniej zapomną o tym ICH dzisiaj – zapomną, bo czas RADOŚCI się zbliża. Bo prezenty, choinka, lampki, bo karp, biały obrus i siano pod nim i świece i OPŁATEK, bo zjadą dzieci, rodziny, lub oni podjadą do najbliższych, by przytulając się, całując serdecznie i czule, składać sobie, jak my wszyscy, najlepsze życzenia świąteczne.

I nie będzie w tych życzeniach tego wysiłku starczych gardeł : Ja-ro-sław…Ja-ro-sław…

Mamy z nim spokój – on marnie skończył.

Ciekawe, czy on o tym wie?"

W pierwszej chwili pomyślałem, że to o Alfredzie. Illu. Rzeczywiście, marnie skończył. Niby na zawał, ale ...wszyscy wiedzieli, jak było. Oczywiście, nikt się nie przyznawał, że stał obok Alfreda w tym pechowym momencie a ludzie z miasteczka też specjalnie nie dociekali. Trzysta milionów, które obiecała Starsza Pani za swoją zemstę nieczęsto się trafia. Szczerze mówiąc, wcale. Tylko dlaczego Starsza Pani mówiła o jakichś "ICH" i co to za Jarosław?

Próbowałem coś uchwycić z panującego na salonie gwaru, docierały do mnie pojedyncze słowa i dopiero po chwili ułożyły się mi w sensowną całość. Jeżeli dobrze zrozumiałem, nie wszystkim mieszkańcom spodobała się umowa ze Starszą Panią. Domagają się prawdy o śmierci Alfreda a mieszkanców miasteczka, którzy przystali na te 300 milionów, nazwali zdrajcami. Dzisiaj urządzili marsz protestacyjny. To o nich mówiła Starsza Pani. Stała teraz w drugim kącie salonu, otoczona wianuszkiem leciwych matron i z ożywieniem coś perorowała. Postanowiłem zbliżyć się do źródła.

-To garstka - mówiła Starsza Pani, mając zapewne na myśli protestujących. -Na demonstrację przyszło jedno wiadro ludzi... To nie jest dużo, w wiadrze, ale rozlane, potrafi zapaskudzić całkiem spory kawał podłogi...choć to nadal tylko jedno wiadro...- dopowiadała stojąca obok Wysoka Dama. I dodała na nieśmiałe westchnienie Pani w Żółtym: -To głos z wiadra. Lud zaczyna się od miliona...Tylu przychodziło na Papieża... To był argument. Pani w Żółtym nic nie odpowiedziała. Ale musiała swoim westchnieniem odważyć Matronę w śmiesznym bereciku, gdyż ta zaoponowała: -Ależ proszę Pani! Z Pani ust wylewa się pogarda wobec "NICH"! Pani ich odczłowiecza! Starsza Pani wcale się nie zmieszała: -Owszem - to jest pogarda wobec ONYCH!

Przyjemnie było słuchać zdecydowanych i prostych odpowiedzi naszej dobroczyńczyni. Jej pewność siebie rozlewała się wokoło, onieśmielając mających wątpliwości.  To się czuło i dlatego zupełnie niepotrzebne było wtrącenie Brunetki (peruka?) w śliwkowym sweterku: -Zamknijcie mordy! Starsza Pani szybko wyłowiła ten zgrzyt więc dopowiedziała: -Seans nienawiści - to ten marsz, który oglądałam. Nikt inny seansów nienawiści nie organizuje.Ponieważ zapadło milczenie, Wysoka uznała, że potrzebne jest jeszcze jakieś wyjaśnienie: -To marsz pokazał odczłowieczonych. Autentycznych.Usprawiedliwienie Wysokiej chyba nie pomogło, bowiem atmosfera podniecenia i ogólnej życzliwości, panująca na początku rozmowy, gdzieś się ulotniła. Wtedy odezwała się milcząca dotąd elegancka Dama w Średnim wieku. Zwracając się do Starszej Pani zręcznie zmieniła temat, wprowadzając przy tym szczyptę humoru:  -Jak powiedziałaś o tych świętach? bo zjadą dzieci, rodziny? Do kogo zjadą, do tego zjadą... Na twarzy Starszej Pani, bystrej obserwatorki i znawczyni ludzkich serc pojawił się łagodny uśmiech: -Prawda! Ale chyba już zdążył się przyzwyczaić do ponurej samotności. 

Miłe było to zakończenie dyskusji.

Tylko, że ja dalej nie wiedziałem, o kim mowa... Kto marnie skończył?? Alfred?? To kto w takim razie miał się przyzwyczaić do ponurej samotności? Jarosław? Kim jest Jarosław? Czyżby był rodziną Alfreda? I dlatego miał się przyzwyczajać do ponurej samotności? Takie wyjaśnienie wydawało się najbardziej logicznym. Tyle, że zrodziło jeszcze jedno pytanie... Jeżeli Jarosław jest rodziną Alfreda, to... Starszej Pani nie było już w sali Ratusza, nie mogła więc mi odpowiedzieć. Ale ja bardzo chciałbym wiedzieć, co jeszcze jest w umowie Starszej Pani z naszym burmistrzem? Czego jeszcze od nas zażąda za te 300 milionów, oprócz śmierci Alfreda?

 

Przypisy:

1)*Tytuł i treść nawiązuje do Wizyty starszej pani Friedricha Durrenmatta

2) wszystkie cytaty (kursywą) wzięte z notki "13 grudnia 2011 roku" na blogu Renaty Rudeckiej-Kalinowskiej i komentarzy jej i innych blogerów. W kilku miejscach z nieznacznymi modyfikacjami

zeter1 1
O mnie zeter1 1

Jestem za młody, aby nie mieć nadziei, za stary, aby wszystkiego nie widzieć.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka